Seychelles Investment Board (SIB), której zadaniem jest ułatwianie i promowanie nowych inwestycji na Seszelach, twierdzi, że miała do czynienia z tym inwestorem tylko w początkowych fazach jego projektu.
Zgodnie z prawem wszystkie projekty przyznane cudzoziemcowi muszą zostać zgłoszone do SIB.
"SIB dysponuje procedurami umożliwiającymi zapoznanie się z projektem i koordynację działań z różnymi partnerami, takimi jak urząd ds. planowania, Ministerstwo Środowiska i Zdrowia, w celu uwzględnienia ich różnych uwarunkowań. Następnie piszemy do nich, jak postępować" - mówi dyrektor generalna SIB, Cindy Vidot.
Pani Vidot wyjaśniła, że w przypadku projektu "Wodospad" nie ma kopii dokumentacji i nie wiadomo nic o żadnych umowach. Potwierdziła jednak, że projekt został złożony do SIB i jest zgodny z prawem, a następnie został zatwierdzony.
Jak podaje SIB, nie zgadzano się co do pomysłów na stronę.
"Wydaje się, że podczas negocjacji w naszym urzędzie, to, co chciał zrobić inwestor i to, czego chciał Kościół katolicki, różniło się, ale to zostało rozwiązane. Tak się czasem zdarza w przypadku niektórych inwestorów" - mówi pani Vidot.
SIB nie ma prawa ingerować w realizację projektu ani w rozpoczęcie działalności przez firmę.
Po odzyskaniu własności w styczniu tego roku, Kościół katolicki i umowa dzierżawy zostały rozwiązane. Kościół katolicki postanowił ogłosić oficjalny przetarg na ten teren. Termin nadsyłania projektów upłynął w miniony piątek, 25 maja.
Kościół ma nadzieję, że znajdzie się w nim restauracja, sklep z pamiątkami i kawiarnia, w której będą przyjmowani zarówno turyści, jak i seszelskie rodziny. Pieniądze uzyskane z wynajmu pomogą kościołowi w codziennych wydatkach.
Wyboru nowego inwestora dokonuje zarząd misjonarza, który zwykle spotyka się raz w miesiącu.
